Nr ref. 5026
Praca na wystawie
Opis
Bestia z Mokotowa wciąż na wolności
Ciemne chmury zbierają się nad Mokotowem.
Wciąż bowiem nie schwytano groźnego drapieżnika, który
grasuje w okolicach Pola. Przypomnijmy, że doniesienia
o stworze pojawiły się nagle na początku tygodnia. Spa-
cerowicz, który trafił na niego jako pierwszy, twierdzi, że
było to wielkie i ciemne zwierzę, stojące na czterech ma-
sywnych łapach. Bestia zajrzała mu głęboko w oczy i znikła
w pobliskim lasku. Od tego czasu dali o sobie znać kolejni
świadkowie, dzięki którym mamy pełniejszy obraz, czym
tak naprawdę monstrum jest.
Pan Roman z ul. Bruna twierdzi, że kreatura ma czerwone
ślepia, zęby jak łopaty i nastroszone uszy. Jego sąsiadka, pani
Krystyna, polemizuje. Według niej uzębienie jest okej, a to,
co zwraca uwagę, to pazury i łuski na grzbiecie.
Pani Zofia z ul. Batorego zarzeka się, że potwór nie jest
tak wielki, jak mówią, a jedynie sprawia takie wrażenie ze
względu na rozłożyste skrzydła. Wszyscy są jednak zgodni,
że bestia rozszarpała już co najmniej tuzin osób.
Mieszkańcy sąsiedniego Białego Kamienia w trosce o swoje
bezpieczeństwo, naprędce podjęli decyzję o budowie muru
okalającego ich prestiżowe osiedle. Wraz z nim powstało
ogrodzenie zwieńczone drutem kolczastym oraz otoczone
fosą. Dostawy asortymentu oraz wypoczętych ekspedientów
Żabek, przeprowadzane są drogą powietrzną.
Warszawianie są przerażeni. Władze dzielnicy zapewniają,
że trwają poszukiwania czynnego zawodowo wiedźmina.
O sprawie będziemy informować także w przyszłym tygodniu.
Ciemne chmury zbierają się nad Mokotowem.
Wciąż bowiem nie schwytano groźnego drapieżnika, który
grasuje w okolicach Pola. Przypomnijmy, że doniesienia
o stworze pojawiły się nagle na początku tygodnia. Spa-
cerowicz, który trafił na niego jako pierwszy, twierdzi, że
było to wielkie i ciemne zwierzę, stojące na czterech ma-
sywnych łapach. Bestia zajrzała mu głęboko w oczy i znikła
w pobliskim lasku. Od tego czasu dali o sobie znać kolejni
świadkowie, dzięki którym mamy pełniejszy obraz, czym
tak naprawdę monstrum jest.
Pan Roman z ul. Bruna twierdzi, że kreatura ma czerwone
ślepia, zęby jak łopaty i nastroszone uszy. Jego sąsiadka, pani
Krystyna, polemizuje. Według niej uzębienie jest okej, a to,
co zwraca uwagę, to pazury i łuski na grzbiecie.
Pani Zofia z ul. Batorego zarzeka się, że potwór nie jest
tak wielki, jak mówią, a jedynie sprawia takie wrażenie ze
względu na rozłożyste skrzydła. Wszyscy są jednak zgodni,
że bestia rozszarpała już co najmniej tuzin osób.
Mieszkańcy sąsiedniego Białego Kamienia w trosce o swoje
bezpieczeństwo, naprędce podjęli decyzję o budowie muru
okalającego ich prestiżowe osiedle. Wraz z nim powstało
ogrodzenie zwieńczone drutem kolczastym oraz otoczone
fosą. Dostawy asortymentu oraz wypoczętych ekspedientów
Żabek, przeprowadzane są drogą powietrzną.
Warszawianie są przerażeni. Władze dzielnicy zapewniają,
że trwają poszukiwania czynnego zawodowo wiedźmina.
O sprawie będziemy informować także w przyszłym tygodniu.
O Artyście
Michał Prażmo (ur. 1990)
Urodzony w 1990r. w Giżycku. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz Politechniki Gdańskiej. W 2020r. uzyskał dyplom licencjata na kierunku wzornictwo. Fakultet z malarstwa w pracowni prof. Macieja Świeszewskiego. Obecnie mieszka i tworzy w Warszawie.
Przejdź do karty artysty